W poniedziałek 15 stycznia kurs dolara osiągnął najniższy poziom od ponad trzech lat i spadł poniżej granicy 3,40 zł. Co zatem czeka amerykańskiego dolara w najbliższych miesiącach? Czy należy spodziewać się dalszego spadku jego wartości, a może amerykańska waluta pójdzie w końcu do góry?
Pochodzące z ubiegłego piątku nieco lepsze niż oczekiwano dane o inflacji bazowej w Stanach Zjednoczonych nie wywarły zbyt dużego wpływ na notowania dolara. Wprawdzie rentowność obligacji skarbowych USA osiągnęły poziom najwyższy od września 2008, ale czynnik ten ten został zignorowany przez rynek, co do tej pory się raczej nie zdarzało.
Euro do dolara (EUR/USD) osiągnęło poziom najwyższy od grudnia 2014 roku. Podobnie układa się relacja amerykańskiego dolara ze złotówką. W poniedziałek rano kurs dolara spadł do bardzo niskiego poziomu. Tym samym 1 dolar kosztował mniej niż 3,40 zł. Kilka dni wcześniej za dolara trzeba było zapłacić 3,52 zł. W ciągu tygodnia zanotował więc spadek o blisko 12 groszy.
Światowa hossa trwa już 9 lat. W tym momencie niektórzy inwestorzy zatracili już wszelkie hamulce, co jest alarmujące. Z punktu widzenia polskiego złotego są to informacje świetne. Kurs EUR/USD zignorował piątkowe dane o wyższej inflacji w Stanach Zjednoczonych i wystrzelił powyżej 1,22. Dlatego kurs dolara jest coraz niższy, przy dość stabilny kursie EUR/PLN w granicach 4,17 zł.
Z czego wynika tak kiepska kondycja amerykańskiej waluty? Na pewno częściowo jest to spowodowane dobrą sytuacją w strefie wspólnej europejskiej waluty. Dane makroekonomiczne i zapis rozmów z ostatniego posiedzenia Rady Prezesów EBC, a więc Europejskiego Banku Centralnego wskazują jednoznacznie na to, że europejska gospodarka ma się coraz lepiej. Rynki bardzo dobrze zareagowały na sformułowaną przez EBC potrzebę zmiany przekazu dotyczącego polityki monetarnej już na początku bieżącego roku. Z raportu po posiedzeniu EBC wynika, że bank już we wrześniu bieżącego roku może zakończyć program wspierania europejskiej gospodarki (operacja QE – quantitative easing), a więc o wiele wcześniej niż się spodziewano.
Osłabiająco na dolara wpływa również ogłoszenie, że Bundesbank włączy chińskiego juana do swojego koszyka rezerw. Ta informacja bardzo mocno uderza w amerykańską walutę, również pod względem prestiżowym.
Europejska gospodarka ma się od jakiegoś czasu bardzo dobrze, co cieszy inwestorów z Polski i nie tylko. Pozytywnie informacje napływają z wielu krajów europejskich, zarówno w regionie, jak i w strefie euro, z Niemcami na czele. Dlatego też ryzyko otaczające euro jest niewielkie, co dodatkowo je wspiera, wpływając jednocześnie osłabiająco na kurs amerykańskiego dolara.
Rezerwa federalna USA prawdopodobnie 3-4 razy podniesie w tym roku stopy procentowe. Stymulacja fiskalna w postaci niższych podatków również powinna wspomóc procesy inflacyjne. Oba te czynniki mają pomóc amerykańskiej walucie w kolejnych miesiącach. Niewykluczone, że w następnych tygodniach kurs dolara znowu pójdzie do góry. Komentatorzy w większości mówią, że słabość amerykańskiego dolara nie powinna potrwać zbyt długo.
Niektórzy ekonomiści są jednak zdania, że euro dalej będzie drożej w stosunku do dolara. To wpływa oczywiście na polską złotówkę. Notowania euro i dolara mocno oddziałują na walutę Polski i innych krajów Europ Środkowo-Wschodniej. To one mają być głównymi beneficjentami osłabienia dolara i umocnienia dolara. Polska złotówka, rumuński lej, czeska korona i węgierski forint bardzo się umocniły w ostatnich dniach.
Skomentuj